Pamiętasz z dzieciństwa wierszyk zaczynający się od słów:
„Murarz domy muruje, krawiec szyje ubrania, ale gdzieżby co uszył, gdyby nie miał mieszkania? A i murarz by przecie do roboty nie ruszył, gdyby krawiec mu spodni i fartucha nie uszył” itd. itd.
Podstawowym przekazem tego wiersza to uznanie, że każdy ma swoją rolę zawodową do wypełnienia a co za tym idzie, przede wszystkim zna się na tym co robi i w czym się specjalizuje ….
Podobnie jest na rynku rekrutacyjnym …
Co jest rolą rekrutera ?
Najogólniej rzecz ujmując selekcja, dobór oraz weryfikacja kandydatów na dane stanowisko. To jest jego specjalizacja.
Dopóki mówimy o stanowiskach na których nie jest wymagana wiedza specjalistyczna, zaawansowana czy pogłębiona to w trakcie pogłębionego wywiadu można dokonać wstępnej oceny …
Co się dzieje jednak gdy rekrutacja jest prowadzona na stanowisko specjalistyczne ?
W największym skrócie i kolokwialnie powiem: „wówczas zaczynają się schody ..”
Podstawowym pytaniem, na które będziesz musiał/musiała sobie odpowiedzieć to takie:
Czy rekruter jest w stanie ocenić merytorycznie posiadane przeze mnie doświadczenie zawodowe ?
Jak próbować znaleźć odpowiedź? Namawiam do korzystania z wyszukiwarek. One będą Twoim sprzymierzeńcem i o ile to będzie możliwe przyniosą choćby podstawowe wiadomości o osobie z którą będziesz rozmawiać ….
Po co Ci ta wiedza ?
Po to byś ją wykorzystał/wykorzystała. Jeśli okaże się, że rekruter nie jest takim samym jak Ty specjalistą od internetu /bankowości korporacyjnej /ubezpieczeń /kontrolingu /analiz /sprzedaży /audytu i wielu wielu innych zagadnień ….
….możesz to zrobić na dwa – najczęściej spotykane sposoby:
- na rozmowie kwalifikacyjnej, możesz potraktować swojego rozmówce jak przysłowiowego „głąba” i dać mu do zrozumienia, że nie jest kompetentny do jakiejkolwiek weryfikacji i oceny Twojej wiedzy …
- możesz „zaprzyjaźnić” się ze swoim rozmówcą – a co za tym idzie pomóc i jemu i sobie.
Jemu – poprzez przybliżenie swojego świata w którym Ty poruszasz sie codziennie np.:
- unikanie żargonu zawodowego,
- uznanie, że to co jest oczywiste dla Ciebie nie jest oczywiste dla Twojego rozmówcy,
- zaakceptowanie, że rekruter nie musi znać się szczegółowo na Twojej branży
(aczkolwiek moim zdaniem ważne by miał choćby podstawową wiedzę o stanowisku na które prowadzi rekrutacje).
Co tym uzyskasz ?
- dzięki Tobie, ktoś będzie wiedział więcej o Twoim świecie zawodowym – co za tym idzie będzie mógł lepiej zrozumieć Twój zakres obowiązków, docenić i uznać sukcesy, zrozumieć porażki,
- w przyszłości niewykluczone, że dzięki Tobie, będzie trafniej dobierał oferty pracy do Twojego profilu,
- pozostawisz po sobie dobre wrażenie – wszak od zarania dziejów psychologowie piszą, że bardziej lubimy miłych ludzi i skłonni jesteśmy dla nich więcej zrobić niż tych, którzy sympatii u nas nie wzbudzili ….
(zapewniam Cię, że w bazach danych widnieje wiele nieformalnych opisów utrwalających na lata, czasami wręcz haniebne zachowania kandydatów),
- i co najważniejsze – krótkoterminowo – czasami tak się zdarza, że mimo, że nie spełniasz wszystkich postawionych wymogów, to ze względu na tak zwane „miękkie kompetnecje” jesteś dalej rekomendowany i akceptowany.
Co to oznacza ?
W każdym procesie rekrutacyjnym prócz tzw. „twardych kompetencji” tj. staż pracy na danym stanowisku, zakres obowiązków, znajomość języków etc. etc. jest jeszcze badany szeroki wachlarz tzw. „miękkich kompetencji” np. komunikatywność, otwartość, umiejętność nawiązywania kontaktów, asertywność, dynamika, dojrzałość biznesowa itd. itd.
Pomyśl w świetle tego co przeczytałeś/aś powyżej – jak będziesz się prezentować na rozmowie kwalifikacyjnej ?
Która postawa jest dla Ciebie i innych lepsza ? Jak zawsze – wybór należy do Ciebie.